Strawa sp. z o.o. to firma, która powstała jako spółka rodzinna. Obecnie 100% jej udziałów należy do Agraimpex sp. z o.o. Jednak warto podkreślić, że mimo tej zmiany produkcja wędlin w zakładzie nadal prowadzona jest w oparciu o staropolskie receptury. Na temat miejsca firmy na tak różnorodnym rynku wędlin z Krzysztofem Janowskim, prezesem spółki, rozmawia Barbara Domaracka.
Ten, kto był w sklepie firmowym zlokalizowanym przy samym zakładzie produkcyjnym, doskonale wie, że od progu powita go zapach świeżych wędlin i przypraw. Trafi tam jednak niewiele osób, gdyż sklep znajduje się w pięknej, lecz odosobnionej okolicy, w pobliżu Puszczy Kampinoskiej. Kim są klienci Państwa sklepu?
Klientami naszego sklepu są głównie mieszkańcy Nowego Dworu Mazowieckiego i okolicznych miejscowości, jak również osoby przejeżdżające pobliską drogą. Od wielu lat sklep jest postrzegany jako miejsce, gdzie można kupić wspaniałe szynki i wędliny. Należy tu dodać, że odległość od naszego sklepu do najbliższych zabudowań to 3 km. Zakład posiada możliwość sprzedaży internetowej, ale nie jest ona zbyt popularna. Naszymi głównymi partnerami w handlu są Piotr i Paweł, Lagardère (lotniska międzynarodowe), Carrefour, Leclerc, Macro i wiele innych sieci sprzedażowych.
Wiele firm informuje o tradycyjnych recepturach swoich produktów, jednak przyznam, że nie smakują one tak wybornie jak wyroby Strawy Dużą ich zaletą jest ich „krótka etykieta”, czyli mała liczba dodatków. Czy jest to wynik przywiązania do tradycji, czy obecnych wymogów rynku?
Przez cały czas pracujemy nad naszymi produktami w celu minimalizacji konieczności dodawania związków chemicznych. Ostatnio wdrożyliśmy do produkcji kilka gatunków wędlin, w których chemiczny związek, jakim jest azotyn sodu (konserwant), zastąpiliśmy naturalnymi ekstraktami warzyw i owoców oraz specjalnymi bakteriami denitryfikacyjnymi. Ten kierunek będziemy rozwijać.
Firma Strawa realizuje indywidualne zamówienia dla swoich klientów. To segment produktów delikatesowych, nieczęsto spotykanych na półkach sklepowych. Pamiętam z naszego spotkania w ubiegłym roku informację o sprzedaży kabanosów w zestawie z wysokoprocentowym alkoholem w pięknie grawerowanej butelce z nazwą firmy.
Temat realizujemy, ale z inną firmą, niż planowaliśmy. We wrześniu wspólnie z Mazurskimi Miodami planujemy wprowadzić na rynek zestaw upominkowy, w którym obok naszych kabanosów będzie miód pitny.
Produkty firmy wyróżnia także opakowanie. Kabanosy w tubie to niecodzienny pomysł.
Pierwsze produkty w tubach były zaprojektowane dla angielskich sklepów Safeway, gdzie przyjęły się bardzo dobrze. Potem rozszerzano kanały dystrybucyjne na lotniska i duże sieci supermarketów w Warszawie, ale nie tylko.
Firma już od 2013 roku oznacza swoje produkty licencjonowanym symbolem Przekreślonego Kłosa. Czy planują Państwo poszerzenie oferty?
W ostatnim czasie żeby być jeszcze bardziej wiarygodnym producentem, wyeliminowaliśmy z zakładu wszystkie dodatki, które zawierają gluten. Możemy zatem powiedzieć, że wszystkie nasze produkty są bezglutenowe. Tych certyfikowanych obecnie mamy 26, ale ich liczbę będziemy stale zwiększać.
Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych nowatorskich pomysłów.